czwartek, 6 czerwca 2013

3. ''Potrzebne to jest, żeby umocnić więzi''

Hermiona zaraz po uczcie w wielkiej sali poszła do gabinetu dyrektora, żeby wyjaśnić miejsce Prefekta naczelnego. Chwyciła za klamkę do gabinetu i już miała wejść gdy usłyszała głosy. Jeden należał do Dumbeldora a drugi do Draco.
-Ale panie dyrektorze! Ona zniszczy moją reputacje!-Wrzasną arystokrata, na co Hermi wywróciła oczami.
-Panie Malfoy, razem z profesorem Snapem i profesor McGonagall ustaliliśmy, że powinni to być uczniowie, którzy się nie trawią. Potrzebne to jest, żeby umocnić więzi-Tu zawiesił głos i szepną, Greanger ledwo co usłyszała-No i wie pan, panie Malfoy, może oprócz umocnienia więzi między panem a panną Greanger dojdzie do czegoś więcej hmm?-Dracon prychną coś pod nosem i powiedział.
-Dziękuję za tą przemiłą rozmowę-Na dwa ostatnie słowa dał znaczący nacisk-A teraz żegnam-Szarpną za klamkę, którą trzymała Hermiona. Orzechowo oka poleciała do przodu i wpadła na Malfoya, który właśnie wychodził.
-Uh...ja...ja przepraszam-Wydukała i oblała się szkarłatnym rumieńcem
-Zjeżdżaj mi z drogi szlamo!-Wrzasną blondyn. Hermi kopnęła go w piszczel ale ten pozostał niewzruszony. Minęli się w drodze. Draco poszedł do lochów a Hermiona przeprosiła Dyrektora Hogwartu i poszła do wierzy Gryfonów. Dziewczyna przeszła przez portret grubej damy i usiadła na kanapie w pokoju wspólnym. Ogień w kominku wesoło trzaskał, a ona siedziała samotnie zastanawiając się nad wszystkim ale i zarówno nad niczym. Usłyszała, jak ktoś schodzi z dormitorium, po chwili obok niej usiadł Harry. Popatrzył na nią zielonymi oczami, swojej matki i spytał.
-Wszystko gra?-Greanger westchnęła ciężko i powiedziała
-Nie, nic nie gra. Dumbeldor zrobił to specjalnie!-Krzyknęła. Jednak szybko się opanowała, wiedząc, że może kogoś obudzić. Potter spojrzał na nią z niedowierzaniem i spytał.
-Niby po co Dumbeldore miałby ustawiać was jako Prefektów naczelnych?-Hermionie łzy napłynęły do oczu. Wtuliła się w przyjaciela i powiedziała płacząc
-Dyrektor myśli, że Malfoy i ja możemy być razem-Harry gładził płaczącą przyjaciółkę po włosach. W końcu Hermiona zasnęła oparta o tors wybrańca. Chłopak nie chcąc obudzić przyjaciółki oparł się wygodniej na kanapie i sam zasną.
***
Dracon Malfoy nie mógł zasnąć. Dochodziła północ jednak arystokrata był zajęty myśleniem. Jego głowę wypełniał obraz Panny Greanger. Jej piękne loki, orzechowe oczy i malinowe usta. Nie mógł przestać o niej myśleć. Ciągle rozpamiętywał tą krótką, ulotną chwilę kiedy ONA wpadła na NIEGO. Nie mogąc dłużej myśleć, wziął swoją miotłę opartą rączką o łóżko. Wyrzucił miotłę przez otwarte okno. Zatrzymała się w powietrzu, blondyn skoczył i usiadł na drążku. Latał wokół całego Hogwartu. Nie wiedział, że ktoś go obserwuje, ta osoba patrzyła z rozmarzeniem, jak blond kosmyki Dracona opadają mu niesfornie na czoło, jak odgarnia je ręką. W końcu Pan Malfoy zmęczony nocnym lotem postanowił wrócić do swojej wierzy. Jednak gdy tam był to wcale nie polepszyło jego stanu senności. Jednak około trzeciej w nocy zmęczenie dało się w znaki. Ułożył się wygodnie w łóżku i zasną. A jego umysł nadal wypełniała tylko ONA

CDN
I jak moje wy wizardy? :3 Polecam wam mojego nowego bloga o HP, historia dzieci Harrego itp. w Hogwarcie :D. Link --->  http://19lat-historia-z-hogwartu.blogspot.com/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz